+
Tak, tak to prawda...
Nadciągam choć jednak nie jak "...lekki powiew..." tylko przez "...wicher ogromny..." , jak burza, bo w trzy dni: Warszawa, Poznań, Szczecin, Warszawa.... a wszystko to ..... w następnym odcinku!
Może nawet już w poniedzialek!
Buon viaggio!
W przerwie w nauce, zagladam do TV i kogo moje piekne oczy widza? No tak tak brat Jarek w swej wlasnej osobie, tuz za plecami o.Gory, i to nie jeden raz w kadrze. Niedlugo bede sie bala otworzyc lodowke ;) bo tam tez OP ;). A tak powaznie jakze milo bylo zobaczyc znajoma twarz. Pozdrawiam i mam nadzieje ze kilka dni w Polsce bedzie milym odpoczynkiem od Italii (mimo ze jak burza).
OdpowiedzUsuńniby był a jakby Go nie było :/
OdpowiedzUsuńJarco!!! nie daruję Ci tej podróży..... nie daruję Ci (i mojej mamie) tego, żeś mnie naszedł bez uprzedzenia...
OdpowiedzUsuńNo ale dobra: POKóJ za to, żeś przebył te 1900 kilometrów by być w tą niedzielę w Szczecinie...
Dziękuję za wspólną modlitwę i proszę o jeszcze!
Marcin
Miło było brata spotkać na Mszy Świętej u Marcina.
OdpowiedzUsuńIreneusz