21 maja 2009

szybko...

+
Po pierwsze to zgodnie z prośbą niektórych dam i korzystając z temperatur jeszcze ponoć nie tropikalnych podczas wyjazdu na Monte Cassino (Monte=bliżej słońca) tak prawie przez przypadek "trzasłem się na mahoń" tak bardzo, że mnie teraz rozpiera; ... ale niestety nie udało się do końca i wyszedłem z tego na czerwonego indianina, co na ręku ma dwa zegarki. Jeden co wciąż tyka a drugi "widmo".
Aż strach mysleć, że to dopiero początek "di sole".
Przede mną kolejna nocka a w niej 32 za oknem?

3 komentarze:

  1. zdjęcie wykonane w trakcie. Całkowity efekt jest widoczny dnia następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. polecam kwaśne mleko.... u was w tych upałach to powinno go byc pod dostatkiem....
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak tam efekt Twojego strzaskania jest teraz widoczny? Chociaż Ci z nosa zeszło? :)
    pozdro z Wwy
    Marta

    OdpowiedzUsuń