6 kwietnia 2009

u mnie wszystko OK


+
docierają zewsząd do Polski informacje o trzęsieniu ziemi ww Włoszech... u mnie wszystko OK.
Rano jednak klasztor był nieco poruszony i wszyscy mówili o tajemniczej dla mnie godzinie 3.30 ale ich do końca nie rozumiałem, aż otworzyłem internet.....
Ja, kiedy było trzęsienie spałem w najlepsze! nic nie odczuwałem! choć mówią, że było czuć, niejeden z ojców się obudził. Dopiero jak poszedłem do pracy to zobaczyłem, że chyba było.... bo otworzył się zegar taki duży szafowy, który zawsze jest zamknięty i "kredki" spadły na podłogę.
Myśląc o tych ludziach z L'Aquila (oddalonego o 120 kilometrów), w chwilę modlitwy za nich; wciska się jak wiatr porywisty pytanie o gotowość. Pytanie skierowane do każdego, w każdej sytuacji, nie tylko trzęsienia ziemi... na ulicy, w lesie, w domu... Czy jestem gotowy? To pytanie jakże silne na progu Wielkiego Tygodnia wprowadza nas w tajemnicę Wielkiej Nocy...
Obym zawsze był gotowy! nie tylko w okresie przedświątecznym, oby każdy z nas zawsze był gotowy...

1 komentarz: