+
Rzecz zaczęła się parę dni temu.... gdy w Polsce zaatakowała zima, spadł pierwszy śnieg październikowy, oczywiście zaskoczył kierowców... (tak nawiasem; to wiecie, że Włosi nie wiedzą w ogóle co to opona zimowa?) w dodatku mój rodzinny Szczecin zaczynał znajdować się pod wodą na skutek silnego wiatru północnego i sytuacji potocznie nazywanej "cofką"...i to między innymi o tej pogodzie, mówiły włoskie wiadomości. Następnego dnia: znowu Polska w wiadomościach. Tym razem jednak, że na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Rzymie jednym z większych wydarzeń ma być włoska premiera filmu "Popiełuszko. Wolność jest wśród nas." a w pokazie tym udział weźmie prezydent Lech Wałęsa. Od razu po wiadomościach rozpocząłem poszukiwać w internecie informacji o tym wydarzeniu. Znalazłem: poniedziałek; 19 października; godz.15; sala w Auditorium w Parco della musica. [Nie wiem czy to przed przypadek, czy może ktoś świadomie ten pokaz organizował w 25 rocznicę jego śmierci].Trzeba się więc wybrać... Tej samej nocy (festiwalowe kasy biletowe czynne były do godz.1) zakupiłem dwa bilety (jak na taki festiwal po bardzo, bardzo atrakcyjnej cenie - taniej niż w Polsce!). Znalazłem towarzysza i ruszyliśmy się ukulturalniać... "do kina z Lechem Wałęsą"... z lekką obawą co z tego wyjdzie, bowiem w Polsce trwa spór między filmu twórcami tak gorący, że sąd zakazał go dystrybuować. Pobożny Polak film o księdzu nakręcił jak mu się wydawało w cudowny sposób za pomocą radiowych "zdrowasiek" a potem pokłócił się o kasę z resztą współpracowników, bo przecież miało być za "Bóg zapłać!"
Pokaz jak pokaz, pewnie Wy byliście wśród 1 300 000 polskich jego widzów, więc filmu nie będę streszczał. Pobudzającym pracę fotoreporterów był moment, gdy po wielkim, długim..... czerwonym dywanie do sal wchodziły zastępy sióstr zakonnych. Dywan zdecydowanie był czerwieńszy od jakiegokolwiek ślubnego w którymkolwiek kościele. Siostry zresztą też potrafiły na prawdę się uśmiechnąć do zdjęcia jak prawdziwe Cinematograficzne gwiazdy, tak bardzo, że dnia następnego zagościły na pierwszych stronach gazet. [Mnie niektórzy bracia, na wieść, że chodzę do kina z Wałęsą ambasador Suchocką czy inną "śmietanką watykańską" zobligowali do tego, by wkrótce w moim albumie nie zabrakło zdjęcia z premierem Berlusconim (bowiem z prezydentem Włoch już mam) lub Moniką Belluci albo dzięki znajomości attache Ambasady Francuskiej (dawniejszy wpis) z małżonką premiera Francji Carlą Bruni (włoską modelką i wokalistką).]
Obawiam się, że widz Włoski (jakikolwiek zagraniczny) tego filmu nie zrozumie. Historia bardzo skrótowa (my wiemy co to 13 grudnia 1981 r. ale dla Włocha sama data ukazująca się w filmie nic nie znaczy... albo śmierć Grzesia Przemyka, który Włoch coś zrozumie z okoliczności jego pogrzebu-manifestacji...). Na pokazie obecni byli również producenci włoskiej wersji językowej. Jak się okazało to ta sama firma, co wprowadzała do włoskich kin "Katyń" Wajdy..... Mam nadzieję, że z tym filmem pójdzie im lepiej i nie zostanie zakazane jego wyświetlanie (jak było z "Katyniem", gdzie mimo przygotowanych 12 kopi filmu, i licznego zainteresowania widzów, w parę dni po równie głośnej premierze film mógł być wyświetlany tylko w jednym małym kinie). Może właśnie dlatego "Popiełuszkę" przygotowano w wersji tylko z napisami - zamiast nagrywania całej ścieżki dźwiękowej z włoskimi aktorami (jak było w "Katyniu"), bo to zapewne taniej. Dla mnie jednak zdecydowanie lepiej :) kiedy mogę słuchać po polsku i czytać równocześnie po włosku. Przekonamy się wkrótce, bo na ekrany kin ma wejść 6 listopada a bracia z klasztoru wyrażają zainteresowanie, więc może zobaczę go jeszcze raz.
Tak więc POLAKU-PIELGRZYMIE-TURYSTO jeśli pojawisz się w Rzymie (może nie tylko) po 6 listopada, jak zechcesz to zobacz Polski film we Włoskim kinie.
P.S. tytuł posta został zaczerpnięty z przemówienia Lecha Wałęsy na rozpoczęcie pokazu.
http://www.romacinemafest.tv/index.php?video=337
szkoda, że był tam "Bolek" Wałęsa!!! Księdzu Jerzemu na pewno to nie podobałoby się!!!
OdpowiedzUsuńMaria
Droga Pani Mario.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za przeczytanie mojego bloga, ale równocześnie chciałbym zwrócić uwagę, że nie mam należy się ocena innych. Prezydent Lech Wałęsa poprzez to czego dokonał (ja nie wiem jakimi drogami i dla mnie jest to sprawa drugorzędna) jest osobą rozpoznawalną na całym świecie. Mogę Panią o tym zapewnić, gdyż nawet jeden z braci z Korei jedyne słowo po Polsku, które wypowiada to jest właśnie LECH WALESA i SILIDARNOSC.... Mam nadzieję, że choć to stwierdzenie pozwoli uzmysłowić sobie to jaką postacią jest Prezydent Lech Wałęsa.
Druga sprawa to, tutaj zacytauję: "...Księdzu Jerzemu na pewno to nie podobałoby się!!!..." [koniec cytatu]
br.Jarosław Kruś, OP; redaktor naczelny:)