Kolejny dzień... Kolejne wrażenia... Kolejne spotkanie i poznania
Rano niestety odpuściłem sobie włoski :( a w dodatku popołudnie spędziłem z braćmi z Angelicum, którzy piszą pracę o bazylice san Clemente i właśnie owej podziemia podziemi (3 poziomy) udało mi się dzięki nim zobaczyć. Ciekawa rzecz! Każdemu kto będzie w Rzymie polecam i nawet jeśli znajdę chwilę wolną mogę coś o tym wspomnieć, ale na razie przekazuję linka:
http://www.basilicasanclemente.com/location.htm
[polecam Tour i jego zakładki]
...a z czasem to może nawet gdzieś swoje fotki opublikuję....
Powrót do klasztoru okazał sie być dość długi, gdyż: pora była juz późna i słońce zachodziło, patrząc na niebo jakby Rzym płonął i w dodatku zostałem po raz pierwszy rozpoznany na ulicy jako Dominicane in Santa Sabina? z czego musiałem sie tłumaczyć i to po włosku... a rozpoznawaczem okazał się być student z Anselmianum (?) - uniwersytetu liturgicznego będącego obok nas. Ten to student jak mi się zdaje z rozumienia włoskiego zagląda do naszego kościoła. Razem udaliśmy się właśnie do san Anselmo, gdzie ja jeszcze rzuciłem okiem na ichni punkt sprzedaży wyrobów benedyktyńskich, trapistowych i innych.... (polecam: czekalada trapistów 1 euro), a naszym polskim benedyktynom i ich sklepom polecam rozwój asortymentu!
Z koscioła san Anselmo w środę popielcową wyrusza procesja, która kończy się u Sabiny Mszą Świętą z obrzędem posypania głów popiołem a której przewodniczy Papież.
Dnia dzisiejszego jeszcze odnalazłem kolejny "supermarkecik" dość niedaleko Colloseum; taki normalny dla mieszkańców a nie dla turystów sklep spożywczo-przemysłowy.
Arrivederci!
Dzięki za wieści.
OdpowiedzUsuńSłuzew :)
to w tym supermarkecie to koniecznie niech Caro Fratello kupi pomarańczowy sok Santala. Obłęd w uszach :) taki w butelce :)
OdpowiedzUsuńMagdalena, Freta :)
sok kupilem.....
OdpowiedzUsuńniz nadzwyczajnego
WOLE HORTEX